Overfall – recenzja

overfallart 1

W poprzednim roku,  tureckiemu zespołowi Pera Games, udało się uzbierać na Kickstarterze trochę ponad to, co było im potrzebne na ukończenie Overfall. Na spełnienie ich słów nie trzeba było długo czekać, ponieważ w marcu gra pojawiła się we Wczesnym Dostępie na Steam, a 17 maja ich dzieło pojawiło się w pełnej wersji. Otrzymaliśmy dopracowany tytuł roguelike, na którego przejście będziemy musieli poświęcić wiele żyć straconych w wymagających potyczkach.

Na samym początku rozgrywki ukazują nam się dwie postaci, które niezależnie od tego czy chcemy czy nie, ale za pierwszym podejściem do gry będą z nami aż do śmierci. Po jakimś czasie można wybrać klasy swoich bohaterów, a także ich bardziej rozwinięte oraz stałe zalety, które wesprą nas w boju. W Overfall istnieje permanentna śmierć co sprawia, że gdy nasza załoga padnie pod nadmiarem obrażeń, to zaczynamy od nowa naszą przygodę na niespokojnych wodach, ale nie wszystko jest stracone. Wszelkie odblokowane umiejętności oraz postaci podczas misji będą możliwe do wyboru podczas kolejnego rozpoczęcia gry, a także gdy będziemy dobierać do naszej obecnej drużyny maksymalnie jeszcze dwie postaci, ale taka możliwość pojawia się dopiero po jakimś czasie.

Overfall

Po zakończeniu zabaw, co prawda krótkich, z doborem postaci, pojawiamy się po drugiej stronie portalu. Nie wiadomo co się wcześniej działo, ale obecny stan rzeczy objaśnia nam starzec strzegący tego miejsca. Jak się okazuje przeskoczyliśmy w czasie 300 lat, a w tym czasie rozpoczął się atak wikingów, którzy nie zważając na wszystko plądrują coraz to kolejne ziemie, a także zaginął król, jedyny człowiek, będący w stanie na stałe wprowadzić porządek. Naszym zadaniem, jako wybranych przez przeznaczenie i portal, jest odnalezienie władcy, co nie jest łatwym zadaniem. By móc tego dokonać należy zaskarbić sobie szacunek co najmniej jednej z ras oraz odnaleźć magiczne miejsca z nimi z związane.

Overfall

Gdy wszystko jest jasne można wyruszyć na żeglugę. Większość mapy pokrywa woda, a wszelkie lądy to wyspy mniej więcej jednakowej wielkości, więc inny sposób transportu nie jest możliwy, a portal drugi raz już się nie pojawi. Te skrawki ziemi różnią się od siebie klimatem, rodzajem ziem oraz mieszkańcami jakie je zamieszkują. Możemy trafić na skute lodem krasnoludzkie włości, wulkaniczną osadę goblinów czy też na pokryte zielenią elfickie polany. Niezależnie od tego gdzie wyruszmy, prawie zawsze znajdzie się dla nas robota, choć nie zawsze będzie to coś czasochłonnego. W tym pełnym konfliktów świecie bohaterowie szukający uznania mają wiele do roboty, szczególnie, że bez tych drobnych uczynków nasz główny wątek się nie ruszy. Czasami przyjdzie uratować panienkę z opałów, innym razem nauczyć jaskiniowca rozpalać ogień, a jeszcze innym wejść w konflikt pomiędzy wrogimi rasami. Każde zadanie można wykonać na parę sposobów, wybrać stronę po której staniemy i odpowiedzieć agresją, rozwiązać nieprzyjemności za pomocą różnych opcji dialogowych czy też po prostu obrócić się plecami do sytuacji. Gdy po raz któryś rozpoczyna się podróż naszej nieustraszonej dwójki można natrafić na misje, które rozgrywało się w poprzednich wcieleniach. Za pierwszym czy za drugim razem nie stanowi to problemu, wręcz potrafi zaspokoić ciekawość i sprawdzić co by było gdyby inaczej postąpić, ale kolejne razy już nie sprawiają tyle przyjemności, choć niektóre historie mimo wszystko się nie nudzą.

Overfall

Jeśli chodzi o walkę, to tej uświadczymy niemalże na każdym kroku, szczególnie w dalszej części gry, gdy to wikingowie dwoją się i troją, by wszystko zagrabić, mając przy okazji nas na głównym celowniku. Na ogół nasza dwójka bohaterów staje dwóm wrogom, ale dość często też zdarzają się walki na kilkanaście postaci, zaś każda jest przyjemnie trudnym wyzwaniem niezależnie od ich ilości. Do walki stajemy na polu podzielonym na sześciokąty, a nasze działania są podzielone na trzy fazy. Pierwsza pozwala nam na ruch po planszy, kolejna na użycie specjalnych umiejętności, a ostatnia pozwala na zadanie ciosu. Nie ma w tym wielkiej filozofii, choć początkowo może być problem z efektami jakie nasze działania nakładają na wrogie jednostki. Każdy ruch powinien być przemyślany, ponieważ przeciwnik stale czyha na życie i przy swojej turze zawsze mocno daje we znaki o swoich zamiarach. Jeśli jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem i jedna z naszych postaci odeszła w zaświaty, to można się wybrać do świątyni, gdzie za cenę jednej runy można odzyskać duszę i ciało kompana.

Overfall

Oprócz run, które możemy wymienić za życie w grze można zdobyć jeszcze trzy inne zasoby. Pierwszym jest wszelkiego rodzaju złom, nieraz pływa odłogiem na wodach i jest najczęściej spotykany w Overfall. Dzięki niemu można dokonać ulepszeń broni, a także przydaje się podczas handlu z innymi postaciami. Poza tym jest także pył, którego większe ilości są zabronione, a można go wydać na czasowe przyśpieszenie statku oraz na rozwinięcie umiejętności. Na końcu listy jest jedzenie, bez którego co prawda można przeżyć, ale przydaje się po krwawych potyczkach, dzięki jego właściwościom leczniczym.

Overfall

Oprawa graficzna w Overfall jest przyjemna dla oka, świat jest wystarczająco różnorodny, jednocześnie nie ma przepychu oraz efektu wow, ale obecny stan całkowicie zaspokaja potrzeby. Ścieżka dźwiękowa jest mocną stroną produkcji, nieraz się w nią wsłuchiwałem i choć nie zostanie niedługo po niej ślad w mojej głowie, to wywoływała u mnie pozytywne odczucia. Nic dziwnego, że na Stemie można oddzielnie zakupić soundtrack. Na szczęście podczas gry nie spotkałem się z żadnymi błędami, co ostatnio mogłem uznać za prawie, że niespotykane.

Trzeba przyznać, że Overfall wciąga wystarczająco by nie móc się od niego oderwać aż do kolejnej śmierci postaci albo upragnionego spotkania z królem, gdzie trzeba zaznaczyć, nie ma tylko jednego zakończenia. Wszystko może trwać od paru minut do kilku godzin, a znudzenie wkrada się nieczęsto. Historie przedstawione w niedługich zadaniach zachęcają do dalszego odkrywania wysp i poznawania mieszkańców tego nie tak wielkiego świata. Podróż dopełnia ścieżka dźwiękowa, a tytuł choć nie jest idealny, to można go uznać za spełnienie obietnicy złożonej w opisie jeszcze za czasów zbierania funduszy na Kickstarterze.

Plusy
  • Wciągająca
  • Liczne ciekawe poboczne historie
  • System walki
  • Przyjemna ścieżka dźwiękowa
  • Mnóstwo do zrobienia
Minusy
  • Początkowo przywykanie do gry i liczne śmierci
  • Brak możliwości dozbrojenia się, jedynie podstawowe ulepszenia
  • Wątek główny mógłby być bardziej rozbudowany
8
Ocenił Dawid Zaleski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic