Hyper Light Drifter – recenzja (Switch)

Hyper Light Drifter
Hyper Light Drifter

Hyper Light Drifter na rynku pojawił się w 2016 roku. Gra skradła serca graczy oraz recenzentów. Podobało się wszystko, od oprawy graficznej po mechaniki eksploracji czy walki. Pojawiły się porównania do The Legend of Zelda i serii Dark Souls. Dostaliśmy hit, w który teraz tchnięte zostało drugie życie za sprawą Nintendo Switch. I chociaż o grze studia Heart Machine powiedziane zostało chyba już wszystko, to i tak postanowiłem dołożyć kilka słów od siebie.

Hyper Light Drifter Screen5

Złe dobrego początki

Wprowadzanie do historii przedstawionej w Hyper Light Drifter jest niczym skok na główkę do zmąconej wody. Po wprowadzającym, opatrzonym ładnymi grafikami intro nie mamy żadnej wiedzy na temat bohatera oraz jego przeznaczenia w tym mrocznym, nieprzyjaznym świecie. Całość sprawia niezwykle niepokojące wrażenie. Gra nie używa słów. Brak opisów, brak dialogów, brak dziennika. Podstawowe informacje przekazywane są za pomocą skromnych grafik lub animacji. Większości rzeczy nauczymy się jednak angażując zmysł intuicji. Muszę przyznać, że na początku ta niewiedza była na swój sposób irytująca. W przypadku Hyper Light Drifter trzeba te niewiadome przełknąć i popuścić wodze fantazji. Pewnikiem jest tylko to, że nasz bohater jest chory i że musi zbierać rozmieszczone po świecie kryształy. Na resztę pytań sami musicie sobie odpowiedzieć. Kreacja świata daje jednak ku temu duże możliwości i nawet jeśli ktoś nie będzie potrafił wymyślić barwnej historii, to zwykły schemat ratowania ludzkości się tutaj sprawdzi. Jestem pewny, że na podstawie tego, co w ręce graczy oddało Heart Machine mogłoby powstać wiele soczystych opowiadań.

Hyper Light Drifter Screen4

Z mieczem brudnym od krwi

Świat Hyper Light Drifter jest wrogo nastawiony do naszego bohatera. Z tym problemem poradzimy sobie dzięki mieczowi, pistoletowi i umiejętności błyskawicznego pokonywania krótkich odcinków. Walki mają charakter zręcznościowy, wymagający skupienia i błyskawicznej reakcji. Monstra zamieszkujące tajemnicze lokacje to komplet dość groteskowych stworzeń. Na swojej drodze napotkamy poważne mechy, jak i ptaki z laserami w oczach czy żaby miotające shurikenami. Każda z kreatur różni się sposobem ataku i poruszania, co wymusza na graczu poznanie przeciwnika i opracowanie skutecznej taktyki. Walczymy często, a ponadprzeciętny poziom trudności powoduje, że pojedynki często przyjdzie nam powtarzać. Dotyczy to w szczególności starć z bossami. Bossowie zostali zaprojektowani w oryginalny sposób, nie pozwalając nam popaść w rutynę. Podejmując wyzwania jakie stawia przed nami Hyper Light Drifter, trzeba naprawdę wygodnie usiąść na kanapie i skupić się na tym, co widzimy na ekranie. Mimo wszystko gra traktuje nas sprawiedliwie, a częste checkpointy zapobiegają irytacji.

Hyper Light Drifter Screen6

Zajrzeć w każdy kąt    

Drugą tak samo istotną mechaniką jest eksploracja. Lokacje zaprojektowane są tematycznie. Odwiedzić przyjdzie nam zarówno okryte śniegiem wierzchołki gór jak i tajemnicze, skryte pod ziemią laboratoria. Oko cieszyć może dbałość o detale. Pomimo tego, że mamy tutaj do czynienia z grafiką utrzymaną w stylu pixel art, to nieraz przyjdzie zbierać nam szczękę z podłogi.  Przemierzając wykreowany przez Heart Machine  świat, musimy zaglądać dosłownie w każdy kąt. Gra usłana jest znajdźkami i sekretnymi pomieszczeniami. Najczęściej za ich odnalezienie nagradzani zostaniemy dodatkowymi punktami, dzięki którym możemy ulepszyć naszego bohatera o nowe zdolności. Pomimo tego, że starałem się sprawdzać wszystko, co wyglądało podejrzanie, to ciągle zostało wiele do odnalezienia. Hyper Light Drifter jest więc istnym placem zabaw dla lubujących się w znajdźkach i sekretach.

Hyper Light Drifter Screen3

Hyper Light Drifter – podsumowanie

Nie ukrywam, że w pierwszych momentach Hyper Light Drifter nieco mnie zraził. Głównie za sprawą tajemniczości i mało czytelnego sposobu przedstawienia swojej zawartości. Dopiero po jakimś czasie pozwoliłem działać wyobraźni  i czerpać z gry przyjemność. Produkcja amerykańskiego studia wciąga dzięki klimatowi, ciekawie zaprojektowanemu światu oraz angażującemu systemowi walki. Syndrom jeszcze jednej lokacji lub próby jest tu obecny na każdym kroku. Na koniec lekko przyczepić chciałbym się do oprawy dźwiękowej. Zdaję sobie sprawę, że miało być klimatycznie, ale w moim odczuciu wypadło także nieco monotonnie. Poza tym Hyper Light Drifter sprawia wrażenie stworzonego właśnie na konsole Nintendo, dlatego jeśli nie mieliście jeszcze szansy zagrać w ten niezależny hit, to macie ku temu świetną okazję.

Plusy
  • Klimat
  • Oprawa graficzna
  • Dynamiczny gameplay
  • Dużo ilość znajdźek
  • Sprawiedliwie wyważony poziom trudności
  • Kreacja świata
  • Pobudza wyobraźnie
Minusy
  • Chaotyczny początek
8
Ocenił Jakub Smolak
Nintendo Switch

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli Nintendo Switch

Recenzje gier OpenCritic