God of War – recenzja

God Of War
God Of War

Przystąpienie do recenzowania gry, o której już wszystko zostało napisane nie jest łatwe. A takie właśnie nieszczęsne zadanie przypadło mi w przypadku nowych przygód Kratosa. Pozornie nic w tym trudnego, bo przecież peany pochwalno-chwalebne zostały ogłoszone, a recenzenci wystawili niespotykaną do tej pory liczbę maksymalnych not. Wystarczy więc płynąć z prądem ochów i achów i wszyscy będą zadowoleni. Już ponad tydzień przed premierą dziesiątka ścieliła się równie gęsto jak trup w pobliżu bladego boga wojny. Podchodziłem więc do ogrywania God of War ze świadomością, że przez najbliższe dni będę obcował z grą wybitną, będącą kolejnym kamieniem milowym w dziejach elektronicznej rozrywki. Jakbym nie starał się odciąć od docierających zewsząd głosów zachwytów, moje oczekiwania wobec gry rosły z każdym dniem. Muszę jednak przyznać, że ostatecznie nie zostały spełnione. Nie zrozumcie mnie źle, God of War to świetna gra, ale do ideału jej trochę brakuje. I paradoksalnie, to właśnie te skazy na diamencie sprawiły, że pisanie tej recenzji nabrało sensu.

No to ruszamy

Akcja God of War rozgrywa się kilka lat po wydarzaniach z trzeciej części. Kratos po rozprawieniu się z panteonem greckich bogów, postanowił osiedlić się na dalekiej północy oraz prowadzić skromne i proste życie w leśnej chacie. Jednak jak się okazuje, nowe miejsce i styl życia nie przeszkodził mu w założeniu rodziny. Bóg wojny związał się otóż z nordycką wojowniczką Fayą, a owocem ich miłości jest syn Atreus. Nie wiemy za wiele o wczesnym dzieciństwie chłopaka, ani jak dokładnie wyglądało ich życie rodzinne. Historia bowiem zaczyna się zaraz po śmierci matki Atreusa, kiedy to ten trafia pod opiekę szorstkiego i niezdolnego do wylewnych gestów ojca. Z ich relacji oraz krótkich rozmów wynika, że chłopak często chorował i nie odziedziczył duszy wojownika albo przynajmniej nie została ona jeszcze ujawniona. Sam Kratos nie był zbyt rodzinnym człowiekiem, większość czasu spędzał na polowaniach i raczej pełnił w domu rolę gościa. Bohater po śmierci ukochanej wyrusza z synem w daleką i niebezpieczną podróż by wypełnić ostatnią wolę matki Atreusa i rozsypać jej prochy z najwyższego szczytu w Jotunheim. Zadanie okazuje się jednak bardzo trudne, gdyż na przeszkodzie chcą im stanąć nordyckie bóstwa, którym obecność obcego boga nie za bardzo się spodobała.

God Of War 20180424012802
Spokojnie, zaraz wstanie.

Jak ojciec z synem

Tak naprawdę to nie stricte fabuła jest głównym motorem napędowym God of War, ale relacja syna z ojcem, gdyż wpływa ona nie tylko na samą historię, ale również rozgrywkę i jej mechanikę. Dla chłopaka wielkim wyzwaniem, oprócz samej podróży, jest fakt przebywania z Kratosem, o którym tak naprawdę niewiele wie, a sposób w jaki ten się do niego zwraca bezuczuciowym „chłopcze”, nie ułatwia mu zbudować z ojcem więzi. Sam Kratos bowiem nie jest osobą skorą do ciepłych słów i za główny cel obrał sobie przygotowanie chłopaka do walki. Jednak mimo szorstkich relacji i surowej ojcowskiej ręki, drobne gesty, czasami niewidoczne dla chłopaka, są wyrazem troski spartiaty o syna.

God Of War 20180424010220
Chłopcze, mam nadzieję, że umyłeś zęby po kolacji ?

Taki model rozwijającego się w trakcie gry partnerstwa nie jest w grach wideo niczym nowym. I nie daleko szukając możemy go znaleźć chociażby w The Lat of Us, gdzie twórcy zaoferowali dodatkowo graczom dwie równorzędne grywalne postacie. W God of War trochę tego zabrakło, ale Atreus mimo wszystko nie jest jedynie biernym obserwatorem potyczek Kratosa, ale ich aktywnym uczestnikiem. To gracz decyduje, kiedy chłopak ma oddać strzał z łuku, odciągając nieco uwagę przeciwników od Kratosa, przez co ten ma więcej czasu na zaskoczenie wrogów mocnym atakiem. Dodatkowo strzały oddawane  przez Atreusa zadają konkretne obrażenia, przez co słabszych przeciwników młodzian może pokonać samodzielnie.

Ile jest God of War w God of War?

W zasadzie niewiele i osoby, które nie grały w poprzednie odsłony mogą spokojnie przystąpić do odkrywania nowych przygód Kratosa. Rozpoczynając prace nad nowym God of War twórcy mieli ambitny plan stworzenia gry wpasowującej się w obecne standardy charakterystyczne dla typowych gier AAA, jednocześnie zachowując ducha serii. Rozgrywka typu hack’and’slash z dość dynamicznie zmieniającą się perspektywą, zastąpiona została klasycznym spojrzeniem zza placów bohatera. Bez wątpienia straciła na tym dynamika strać, choć dzięki temu gra zyskała na realizmie i brutalności. Myślę, że jest to zmiana, która powoduje największą różnicę w najnowszej odsłonie serii o wojowniczym spartiacie. Może ona bowiem sprawić, że wiele osób, które wcześniej odbiły się od gier z cyklu God of War, podczas ogrywania najnowszej części, będzie się świetnie bawić. Z kolei fani wcześniejszych odsłon są zmuszeni potraktować nowego GoWa jako nowy początek cyklu. Co zresztą nie mija się z prawdą, gdyż pod takim określeniem podpisują się sami deweloperzy.

God Of War 20180429004323

I choć początkowa gra, oprócz bohatera i jego przeszłości, wydaje się nie mieć nic wspólnego z poprzednimi częściami, to już po pierwszej godzinie, podobieństw dostrzegamy coraz więcej.  Choć głównie sprowadzają się one do drobiazgów jak chociażby system rozbijania lub otwierania skrzyń, z których wyciągamy przeróżne skarby.

Jak już wspomniałem wcześniej walka nieco straciła na dynamizmie, ale jednak wciąż daje mnóstwo frajdy. Twórcy zadbali o różnorodność przeciwników, a walki z bossami są równie efektowne jak w świetnym God of War 3. Miłośnicy poważniejszych wyzwań mogą nieco narzekać na poziom trudności, ale na hardzie gra potrafi dać nieco w kość. System prowadzenia starć uległ znacznej modyfikacji i wymaga bardziej cierpliwości niż szybkich palców. Opiera się już nie tyle na sprawnym przełączaniu się z jednaj broni na drugą, ale na konsekwentnym unikaniu lub parowaniu tarczą ataków przeciwnika i zadawaniu ciosów po uniku lub w kontrze. Trochę taki Dark Souls dla „bystrzaków”.

God Of War 20180426001130

Walka w grze uległa zmianie nie tylko przez nową perspektywę, ale również zupełnie nowy oręż. Miecze na łańcuchach o nazwie Blitz i Midian zostały zastąpione Lewiatanem, wielkim toporem o potężnej sile rażenia. Możemy nim zadawać szybkie oraz mocne ciosy, wykonywać uderzenia specjalne oraz walczyć na dystans, rzucając nim we wrogów. Broń ma niezwykłą moc, ponieważ po wyrzuceniu, powraca na wezwanie z powrotem do rąk bohatera. W odróżnieniu od poprzednich odsłon, Kratos nie będzie wchodził w posiadanie coraz to nowszych broni, a jedynie wzmacniał i usprawniał Lewiatana. System rozwoju uległ więc znacznej zmianie i bardziej przypomina ten z Assassin’s Creed Origins czy Wiedźmina 3, niż z poprzednich odsłon serii. W trakcie rozgrywki będziemy musieli zadbać nie tylko o rozwijanie umiejętności, ale również wzmacnianie broni i zakup nowych elementów pancerza, gdyż ich parametry wpływają na poprawę takich atrybutów jak siła, obrona, witalność czy szczęście. Wszystko to co przenosi się na ogólny level postaci. Modyfikacje topora oraz nowe elementy pancerza możemy kupić u dwójki krasnoludzkich czeladników, którzy rzekomo są twórcami Lewiatana. Bracia są dość charakterystycznymi postaciami pobocznymi, dla których przyjdzie nam wykonać kilka misji. W nowym God of War nie brakuje więc również elementów RPG.

God Of War 20180429011311

Piękny, ale ograniczony świat

God of War może nie jest najpiękniejszą grą obecnej generacji, ale z pewnością jedną z najlepiej prezentujących się pod względem oprawy. Największe wrażenie zrobiły na mnie początkowe fragmenty gry, ale po pierwszych 2-3 godzinach, gdy z wąskich leśnych ścieżek, trafiamy w bardziej otwarte lokacje, grafika otoczenia odrobinę siada, ale na tyle by oddać palmę pierwszeństwa jedynie takim produkcjom jak Uncharted 4 czy Horizon Zero Dawn. Nordycki świat w God of War jest piękny, różnorodny i klimatyczny. Momentami aż prosi się by na chwilę zboczyć z mocno utartej ścieżki. Pod tym względem Santa Monica Studio nie poszło z duchem czasu. Nie wymagam by nowa produkcja studia była snadboxem i bardzo się cieszę, że nim nie jest, ale jeśli już zdecydowano się na duże lokacje o otwartej strukturze, to warto byłoby dać graczom nieco więcej swobody.

God Of War 20180426002908

Mechanika postaci również nie pozwala nam na wiele. Kratos nie ma problemów z pokonaniem przeróżnych gigantycznych potworów, którym w starym stylu wskakuje na kark, ale za to przeszkodami nie do pokonania są dla niego woda, półmetrowe wzniesienie czy niewysoki uskok. Choć być może jest to zabieg celowy, w końcu nie wypada, żeby bóg wojny zginął w wyniku upadku.

God of War to świetne rzemiosło, ale zabrakło artyzmu

Zaczynając od gameplayu a na historii kończąc, God of War stanowi świetne połączenie wszystkiego, co już widzieliśmy w obecnej generacji. Zmiana konwencji z jednej strony wyszła grze na dobre, gdyż zapewne pozwoliła trafić jej do większej grupy odbiorców, z drugiej jednak mam wrażenie, że ekipa z Santa Monica Studio wybrała drogę na skróty, w konsekwencji czego trudno w grze doszukać się oryginalnych rozwiązań.

God of War to wzorcowy przykład udanego tytułu ekskluzywnego. Gra wygląda świetnie, rozgrywka daje mnóstwo frajdy a sama historia jest czymś więcej niż tylko pretekstem do siekania kolejnych wrogów. Stworzenie gry w do bólu współczesnym duchu to, biorąc pod uwagę przyszłość marki, krok w dobrą stronę. Jednak do ideału trochę zabrakło. Głównie unikalności i autorskich rozwiązań, czyli  smaczków, z których powinniśmy zapamiętać nowe God of War jako grę wybitną.

Grę do recenzji dostarczyła firma Sony Interactive Entertainment Polska

Plusy
  • Ciekawa historia
  • Oprawa graficzna
  • Walki dają sporo frajdy
  • Nordyckie klimaty
Minusy
  • Niczym nie zaskakuje
  • Drobne błędy techniczne
8.5
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic