Fell Seal: Arbiter’s Mark – recenzja

Fell Seal Arbiter’s Mark
Fell Seal Arbiter’s Mark

Fell Seal: Arbiter’s Mark zaatakowało mnie zupełnie znienacka. Nie śledziłem poczynań gry w Early Access i nie była ona na liście wyczekiwanych przeze mnie indyków, ale już na samym początku muszę wam zdradzić, że czuję się mile zaskoczony tym, co przygotowało dwuosobowe 6 Eyes Studio. Fell Seal: Arbiter’s Mark 30 kwietnia zadebiutuje na Steam w pełnej krasie, gra pojawi się również na PlayStation 4 oraz Xbox One. Fani taktycznych turówek powinni bliżej zainteresować się tym tytułem.

Fell Seal Arbiter's Mark Screen1

Tylko rada może nas sądzić!

Fell Seal: Arbiter’s Mark zabiera nas do fantastycznego świata, rządzonego przez radę nieśmiertelnych. Te potężne istoty odpowiadają za ustalanie praw zapewniających porządek w krainie. Pomagają im sędziowie, czyli oddani sprawie wybrańcy, pełniący rolę pośredników i odpowiadający za przestrzeganie porządku zgodnie z wytyczonymi przez radę prawami. Gracz wcieli się w postać Kyrie, będącej zasłużonym członkiem tej grupy. Nasza bohaterka jest wierna swoimi ideałom, a obowiązki sędziego wykonuje z oddaniem. Towarzyszy jej grupa oddanych przyjaciół, których z czasem będziemy mogli poznać bliżej. Podczas jednego z rutynowych patroli Kyrie jest świadkiem zbrodni. Napastnikiem okazuje się wysoko postawiony lord, co utwierdza ją w przekonaniu, że wśród sędziów nie dzieje się najlepiej. Korupcja jest na porządku dziennym, a wkrótce okaże się, że nieprawość jest zakorzeniona znacznie głębiej. Niedługo potem nasza bohaterka dowiaduje się, że rada wybrała ją jako potencjalnego, przyszłego kandydata do loży nieśmiertelnych.

Historia przedstawiona jest w formie krótkich, dialogowych scenek. Całość napisana jest lekkim, przystępnym językiem. Nie znajdziemy tutaj przydługich opisów czy dziesiątek ciężkich do zapamiętania, a w gruncie rzeczy niepotrzebnych, nazw. Opowiadana w prosty i otwarty sposób fabuła zainteresowała mnie jednak na tyle, że z przyjemnością odkrywałem jej karty do napisów końcowych. Sama końcówka została możliwie sztucznie wydłużona, ale do tego już zdążyłem się przyzwyczaić.

Fell Seal Arbiter's Mark Screen5

Nieźle to wszystko skondensowane

Zawartość Fell Seal: Arbiter’s Mark to kolejna rzecz, która w tej wyglądającej na niepozorną gierce, zaskakuje. Ilość dostępnych klas oraz możliwości ich łączenia dają spore pole do popisu dla domorosłych taktyków. Oczywiście, wszystko opisane odpowiednimi statystykami, umożliwiającymi dokładniejsze kierowanie poczynaniami naszej załogi. Każda z klas to indywidualne umiejętności oraz zaklęcia. Rozwijamy je dzięki zdobytym podczas walki punktom, a to, kto znajdzie się w naszej drużynie zależy wyłącznie od nas. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w trakcie przygody przebranżowić daną postać względem obecnych preferencji czy wymagań. W Fell Seal: Arbiter’s Mark jest trochę grindu, ale nie jest on szczególnie męczący. Dosadniej dał mi się on we znaki dopiero pod sam koniec. Może przy bardziej rozgarniętym prowadzeniu swojej drużyny nawet dałoby się go uniknąć. Moją domeną jest jednak chaos, który tutaj nie do końca się sprawdza.

Fell Seal Arbiter's Mark Screen3

Na polu bitwy

Zasady rządzące polem walki są proste do opanowania. Są one dość typowe dla strategii turowej. W jednej turze można wykonać akcję ruchu oraz  akcję główną, taką jak atak, zaklęcie czy użycie przedmiotu. Kluczową rolę odgrywa flankowanie oraz wykorzystanie słabości naszych przeciwników. W naszej drużynie nie może zabraknąć medyków, którzy na polu bitwy są nieocenieni. Areny na których przyjdzie nam walczyć, są ciekawie zaprojektowane, a umiejętnie wykorzystując ich ukształtowanie terenu możemy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Grając na „środkowym” poziomie trudności nie miałem większych problemów z kolejnymi zwycięstwami. W przypadku porażki wystarczyła jedna powtórka, by wyciągnąć wnioski i pokonać wrogów. W Fell Seal: Arbiter’s Mark stawimy czoła bestiom, demonom oraz wszelkiej maści ludzkim wojownikom. Różnorodność jest równie spora jak w przypadku map. Ciężko popaść tutaj w rutynę, a ciągle ewoluująca sytuacja zmusza nas do szukania nowych rozwiązań.

Fell Seal Arbiter's Mark Screen7

Czas na wymianę sprzętu

Wraz z postępem w fabule, w sklepach odblokowują się kolejne przedmioty. Dzieje się to cyklicznie i dość łatwo przewidzieć kiedy czas na ulepszenia. Sprzęt dobierzemy względem klasy i nie ma tutaj za dużo do roboty. Zabrakło mi magicznych przedmiotów o unikalnych zdolnościach, których zdobycie wymagałoby nieco wysiłku, ale korzyść byłaby miarodajna. Twórcy zdecydowali się także na zaimplementowanie mechaniki craftingu. Składniki znajdziemy podczas walki, a wytworzymy z nich zarówno przedmioty jednorazowego użytku, jak i elementy ekwipunku. Mam wrażenie, że powtarzam się na temat tego przy każdej recenzji, ale nie widzę sensu wpychania craftingu do każdej gry RPG. Oczekiwałbym natomiast większego znaczenia przedmiotów jednorazowych. W obecnej formie korzystanie z nich kosztem głównej akcji bywa na ogół nieopłacalne. Warto nadmienić, że poziomem trudności możemy manipulować w dowolnym momencie.

Fell Seal Arbiter's Mark Screen4

Fell Seal: Arbiter’s Mark – podsumowanie

Dałem się wciągnąć i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Przyjemnie odkrywało mi się kolejne karty historii i przygotowaną przez twórców zawartość. Czas potrzebny na ukończenie produkcji będzie różny w zależności od wybranego poziomu trudności oraz indywidualnych umiejętności. Warto nadmienić, że stopniem zaawansowania możemy manipulować w dowolnym momencie oraz określić go na podstawie kilku indywidualnych współczynników. Średni czas gry szacowałbym na jakieś 25-35 godzin, także jeśli Fell Seal: Arbiter’s Mark przypadnie wam do gustu, to dostaniecie konkretną porcję zabawy, przy której czasem przyjdzie rwać włosy z głowy.

Plusy
  • Mnogość klas postaci
  • Różnorodność map oraz przeciwników
  • Angażuje
  • Rzuca wyzwanie
  • Przejrzyste zasady
Minusy
  • Przeciągnięta końcówka
  • Niepotrzebny crafting
8
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic