Dream Alone – recenzja

Dream Alone
Dream Alone

Ogrywając Dream Alone zacząłem zastanawiać się nad sztandarowymi cechami nieudanych gier indie. Wyselekcjonowałem dwie, moim zdaniem najgorsze: brak kreatywnego podejścia oraz nieuzasadniona wiara w jakość oddawanego w ręce graczy projektu. I tak właśnie można zdefiniować Dream Alone, niestety jest to gra nijaka, nudna i nieprzemyślana, a wszystko to, czym kusi nas jej opis, sprowadza się do pustych słów.

Niezgodność produktu z opisem 

Rozumiem, że opisy sprzedażowe bywają podkoloryzowane, w końcu takie ich zadanie. Problem zaczyna się wtedy, gdy wydawcy przeginają na pełnej linii, wprowadzając kupującego w błąd. W przypadku Dream Alone opis jest tak wyolbrzymiony, że chyba jedyną zgadzającą się informacją jest ilość dostępnych w grze poziomów. Nie spodziewałem się rewolucji w gatunku platformówek czy czarnego konia, który zatrzęsie steamową listą bestsellerów, ale z rozgoryczeniem muszę przyznać, że Dream Alone jest jedną z najsłabszych gier w jaką zagrałem od bardzo długiego czasu. Przyjrzymy się zatem, co nie wyszło w produkcji od WarSaw Game, gdyż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że części błędów można było uniknąć.

Dream Alone Screen2

Dziecko w mrocznych czasach

Nasz bohater, chłopiec imieniem Irra, jest jednym z mieszkańców wioski dotkniętej tajemniczą zarazą. Objawia się ona śpiączką i zbiera żniwo wśród wszystkich ludzi, także rodziny naszego bohatera. Irra w odważnym geście rusza w podróż, by odnaleźć czarodziejkę imieniem Lady Death, w nadziei, że mityczna postać będzie w stanie pomóc odwrócić skutki choroby. W taki sposób można zarysować fabułę Dream Alone. Zapowiada się mrocznie i tajemniczo i taka też jest oprawa graficzna gry. Historia opowiadana jest poprzez przerywniki filmowe, opatrzone klimatycznym głosem narratora oraz ładnymi grafikami. To chyba jedyne pozytywne aspekty produkcji.

Dream Alone Screen4

Gameplay  

Rzadko mi się to zdarza, ale irytacja pojawiła się u mnie już po kilku minutach spędzonych z grą. Szybko zorientowałem się, że hardkorowy poziom trudności zapowiadany przez twórców, polega na jego sztucznym podkręceniu. Gra nieustannie będzie karać nas za to, że gramy po raz pierwszy. Pułapki, których praktycznie nie widać, przeszkody, które musimy ominąć „w punkt”, skoki w głąb planszy w ciemno. I może nie stanowiłoby to tak wielkiego problemu, gdyby nie ślamazarna dynamika. Nasza postać porusza się zbyt wolno, co często skutkuje tym, że każdy zgon tylko wzmaga u nas poziom poirytowania. Im dalej w las, tym gorzej. Irra odkrywa w sobie supermoce, a sposób w jaki z nich korzystamy jest absurdalny i całkowicie nieprzemyślany. Widać to już po kliku pierwszych poziomach, gdy wraz ze wzrostem skomplikowania zagadek, mechaniki nie do końca poprawnie ze sobą współgrają. Gameplay sprowadza się do ciągłego ginięcia. Złe zbalansowanie rozgrywki nie zachęca nas do kolejnych prób, lecz do usunięcia gry z dysku.

Dream Alone Screen1

Ciemność, wieczna ciemność 

Oprawa graficzna stylizowana na staroszkolne horrory całkowicie się nie sprawdza i jest kolejnym z elementów, który sztucznie nakręca trudność gry. Pomimo pełnego rozświetlenia ekranu, gra jest tak ciemna, że często będziemy musieli domyślać się, co jest przed nami lub grać z konsolą przy głowie. Jedną z supermocy naszego bohatera jest możliwość oświetlania sobie drogi, szkopuł polega jednak na tym, że żeby z tego korzystać, musimy zebrać odpowiedni zasób. Starczy on na niezbyt długo, co często będzie kończyło się eksploracją po omacku lub koniecznością powrotu do ostatniego checkpointu. Jeśli jesteśmy już przy oprawie, to dodajmy, że animacje są sztywne, a wiele elementów otoczenia sprawia wrażenie nieukończonych. W maskowaniu niedoskonałości pomaga wspomniana już „mroczna” otoczka.

Dream Alone Screen3

Dream Alone – podsumowanie

Nurt gier indie jest na tyle przesycony, że nie ma w nim miejsca na gry przeciętne, a co dopiero słabe. Od Dream Alone radzę trzymać się z daleka. I nawet nie chodzi o to, że gra nie jest warta swojej ceny, bo to raptem 30 zł. Nikt wam jednak nie odda poświęconego na nią czasu, którego w przypadku produkcji WarSaw Game zmarnujecie sporo na rozgrywkę o wątpliwej jakości. Zabrakło pomysłu, konsekwencji w realizacji, a cechy, które miały być atutami produkcji są jej największymi wadami.

Plusy
  • Niska cena
  • Oprawa graficzna miejscami może się podoba
Minusy
  • Zbyt wolna
  • Sztucznie nakręcony poziom trudności
  • Irytująca
  • Sprawia wrażenie nieprzemyślanej
  • Nudna
  • Brak jakichkolwiek ciekawych elementów
3
Ocenił Jakub Smolak
Nintendo Switch

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli Nintendo Switch

Recenzje gier OpenCritic