A Plague Tale: Innocence – recenzja

A Plague Tale Innocence
A Plague Tale Innocence

Każdego roku debiutuje kilka takich produkcji AA, które przed premierą kandydują do roli czarnego konia, czyli gry, która zaskoczy wszystkich i onieśmieli wielkie studia ze swoimi wysokobudżetowymi projektami. Takie gry mają jednak to do siebie, że najczęściej zawodzą, a na końcu swoich recenzji dziennikarze używają takich fraz jak: zabrakło budżetu, dobry pomysł, ale zabrakło czasu i doświadczenia, zmarnowany potencjał. Są jednak też takie produkcje, które pozytywnie zaskakują i ustanawiają nowe, wysokie standardy dla gier wydawanych niezależnie lub przez mniejszych wydawców. Takim tytułem było dwa lata temu Hellblade: Senua’s Sacrifice, takim tytułem jest też debiutujące dzisiaj A Plague Tale: Innocence.

A Plague Tale: Innocence 20190508001957

Piekło czai się za rogiem

Fabuła gry z pozoru jest mocno osadzona w historii średniowiecznej Europy. Jej akcja zaczyna się bowiem we Francji w prowincji Gujenna w roku 1348. To nie są dobre czasy dla naszego kontynentu, a zwłaszcza jego zachodniej części. Wojna stuletnia nabiera na sile, inkwizycja szaleje, a czarna śmierć, czyli największa epidemia w historii ludzkości, zbiera straszliwe żniwo. Jednak gdy poznajemy Amicię, główną bohaterkę gry, świat jeszcze nie jest szary i zgniły, lecz już za chwilę ma się zawalić na naszych oczach. Młoda dziewczyna spędza czas ze swoim ojcem Lordem de Rune, nagle w dziwnych okolicznościach ginie jej pies, w brutalny sposób wciągnięty pod ziemię. Gdy Amicia przybywa do posiadłości, by poinformować o tym zapracowaną matkę, spokój mieszkańców zostaje zmącony przez inkwizytorów. Dziewczyna wraz z młodszym bratem Hugo wydostaje się z posiadłości i dostaje nakaz dotarcia do zajmującego się alchemią doktora Laurentiusa, który dotąd opiekował się chłopcem. Hugo bowiem od urodzenia cierpi na tajemniczą chorobę, przez którą był odcięty od świata i nie opuszczał bezpiecznych dotąd murów. Amicia ledwie więc zna brata, jak i swoją matkę, która od kilku lat cały swój czas poświęcała na opiekę nad synem i stworzenie lekarstwa, które uwolni go od Skazy.

A Plague Tale: Innocence 20190511015042

Szybko okazuje się, że błogi spokój z pierwszych minut gry to tylko fasada, która właśnie runęła na oczach bohaterów. Z ziemi wybuchają gejzery krwiożerczych szczurów, pobliskie wioski są zdziesiątkowane przez dżumę, a jej mieszkańcy palą na stosie każdego, kto się krzywo spojrzy. Na domiar złego kruchy pokój z Anglikami to już historia, a inkwizycja depcze rodzeństwu po piętach, z nieznanych powodów za wszelką cenę chcąc dorwać małego de Rune.

A Plague Tale: Innocence 20190512234703

I w takich dramatycznych okolicznościach nastoletnia Amicia musi odnaleźć się w zupełnie nowej dla siebie roli – siostry, opiekunki i wojowniczki. Jest to o tyle trudne, że rodzeństwo jest sobie praktycznie obce. Wspólny trud sprawia jednak, że szybko budują ze sobą silną więź, choć oczywiście nie bez kłopotów. Tak w telegraficznym skrócie i bez istotniejszych szczegółów prezentuje się początek podróży Amicii i Hugo – podróży, która przyniesie wiele cierpienia, nowych problemów i pytań, na które by znaleźć odpowiedź, bohaterzy muszą wciąż przeć do kolejnego obranego celu. Brzmi fascynująco? I tak w istocie jest. Fabuła A Plague Tale: Innocence to zdecydowanie mocna strona tejże produkcji, tak zresztą jak w każdej dobrej gry przygodowej. No właśnie, ale czy nowa produkcja Asobo Studio to klasyczna przygodówka trzecioosobowa dla miłośników gatunku, czy może coś więcej?

A Plague Tale: Innocence 20190508102623

Przygodówka inna niż wszystkie

W zasadzie A Plague Tale ciężko jest sklasyfikować. Jest to tak naprawdę dość nietypowa gra akcji z kilkoma wymagającymi starciami z większymi przeciwnikami, z mocno eksploatowaną mechaniką skradania się, elementami survivalu, mało wymagającymi aczkolwiek przyjemnymi zagadkami logicznymi i rozbudowaną historią. Taka to właśnie jest gra przygodowa, będąca zlepkiem kilku, bardzo dobrze zaprojektowanych elementów.

A Plague Tale: Innocence 20190511014448

Teoretycznie w takim miksie rozgrywka powinna być różnorodna i taka też rzeczywiście jest. Choć wcale nie musiało to się dobrze skończyć. Z Amicii żadna Joanna D’arc, to wątła dziewczyna, która miecza nie trzymała w rękach. Twórcy musieli zatem dać jaj oręż, który słabszym, drobniejszym, ale sprytniejszym, potrafi dać przewagę w walce z osiłkiem. Tak więc dziewczyna, podobnie jak Dawid w opowieści biblijnej, zacnie włada procą. Mechanika ciskania kamiennymi pociskami jest bardzo przystępna i satysfakcjonująca, ale jednak na początku pojawiła się obawa, czy aby szybko nie zacznie się nudzić. Obawę tą spotęgował fakt, że proca przez całą grę nie jest jedynie bronią bohaterki w walce z inkwizycją, angielskimi rycerzami czy szczurami, ale również głównym narzędziem do rozwiązywania łamigłówek.

A Plague Tale: Innocence 20190509114806

Twórcy jednak doskonale sobie poradzili z tym problemem i o monotonii nie ma mowy. Wraz z postępem w grze zdobywamy dodatkowe umiejętności i potrafimy wytwarzać nowe pociski, które ogłuszają przeciwników, gaszą płomienie lub wybuchają. Kółko umiejętności zapełnia się systematycznie, co pozwala nam na kilka różnych sposobów radzić sobie z napotkanymi przeciwnościami, dzięki czemu rozgrywka nie jest do bólu schematyczna i zachęca do „kombinowania”.

A Plague Tale: Innocence 20190510004359

Zbierane podczas eksploracji elementy służą nie tylko do produkcji amunicji, ale także do wprowadzania ulepszeń procy oraz wyposażania, czyli na przykład powiększenia torby na amunicję. By jednak dokonać takich modyfikacji, musimy trafić na specjalnie przeznaczony do takich prac stół rzemieślniczy. Ten znajdziemy w każdej większej lokacji.

Szczurza apokalipsa

W Plague Tale: Innocence największym wrogiem dla Amicii, Hugo i napotkanych w ciągu gry kompanów, nie są wcale ludzie, tylko szczury. Gryzonie nie tylko są źródłem zarazy, ale atakując całą chordą dosłownie pożerają ludzi żywcem. Są ich tysiące i znienacka potrafią eksplodować spod powierzchni ziemi, narażając na utratę życia nie tylko nas i naszych sprzymierzeńców, ale również wrogów. To czego szczury się najbardziej boją, to światło, a jak wiadomo w średniowieczu oprócz słońca jego jedynym źródłem był ogień. Fakt ten możemy wykorzystywać zarówno unikając szczurzych ataków, jak i prowokując ataki na naszych przeciwników, rozbijając latarnie palące się nad ich głowami, gasząc ich pochodnie lub trafiając w odpowiednie miejsce miksturą przyciągającą gryzonie. Zabawa jest przednia, a sposobów na osiągnięcie celu, wiele .

A Plague Tale: Innocence 20190509111648

Muszę sobie w tym miejscu pozwolić na małą dygresję. Otóż na początku recenzji pisałem, że historia Plague Tale z pozoru opiera się na prawdach historycznych. Używając słowa z „pozoru” nie miałem na myśli tylko fikcyjnych bohaterów. Choć kontekst historyczny został niemal wiernie oddany, to jednak sam przebieg epidemii czarnej śmierci wyglądał zupełnie inaczej. Twórców poniosła nieco fantazja z tym całym szczurzym tsunami. Gryzonie te owszem, odgrywały istotną rolę w rozprzestrzenianiu się dżumy, ale raczej w XIX i XX wieku, gdyż w średniowieczu było ich stosunkowo niewiele. Warto również wiedzieć, że za zarazę morową odpowiedzialna jest bakteria Yersinia pestis, której nosicielami są pchły i wszy, których same szczury jak i inne gryzonie były również ofiarami.

Błądzić rzecz ludzka. Umierać również

A Plague Tale: Innocence to nie jest typ przygodowego samograja. Zarówno w bezpośredniej walce, jak i podczas skradania, gra nie wybacza błędów. Nie mamy paska życia, jeden cios mieczem, jeden celny rzut włócznią lub strzał z łuku i nasz bohater umiera. Gdy po niecelnym rzucie z procy zostajemy wykryci przez wrogów, mamy niewiele czasu na rzut drugiej szansy i zazwyczaj zanim zdążymy dobrze wycelować w zbliżający się do nas cel, zimna stal przeszywa nas na wylot.

A Plague Tale: Innocence 20190509225019

Produkcja Asobo Studio jest brutalna, a śmierć i zgnilizna dosłownie wylewa się z każdego zakamarka. Stosy poległych żołnierzy, gnijące zwierzęta, spalone lub objedzone przez szczury do kości ludzkie zwłoki, to widoki, które po kilku godzinach przestają na nas robić wielkie wrażenie, tak samo jak powszednieją bohaterom. Przesiąkamy tymi mrocznymi czasami i zatracamy wrażliwość, starając się za wszelką cenę przetrwać.

Jakie piękne pobojowisko

Po pierwszych kilkunastu minutach zabawy w Plague Tale: Innocence zostałem bardzo mile zaskoczony, jak ta gra wygląda, jak świetnie dopracowane zostały animacje i dobrani aktorzy głosowi. To jest produkcja, w której naprawdę trudno jest mi znaleźć element, do którego mógłbym się przyczepić i powiedzieć z satysfakcją: no tutaj to Francuzi się wyłożyli. Sylwetki postaci, ich stroje oraz krajobrazy, łąki, lasy i zurbanizowane obszary zostały stworzone z dbałością o najdrobniejsze  szczegóły. Naprawdę nie jest łatwo znaleźć grę ze średniej półki budżetowej, która wyglądałaby lepiej. A przecież to nie jest proste demo technologiczne. Gra ma rozbudowany gameplay, pozwala bawić się przez kilkanaście godzin, w każdym z szesnastu rozdziałów zaskakując nas czymś nowym i co ważne, działa bez zarzutów. Żadnych rażących bugów czy błędów technicznych, a na podstawowej wersji PlayStation 4  nie doświadczyłem dokuczliwych spadków animacji, choć sama konsola warczała jakby miała za chwilę stanąć w płomieniach.

A Plague Tale: Innocence 20190511214828

Na każdego coś się znajdzie

Oczywiście A Plague Tale: Innocence nie jest produkcją bez skazy. Co nie wyszło? Z pewnością wiele zależy od preferencji indywidualnych, jedni mogą narzekać na złe decyzje podejmowane przez bohaterkę, inni powiedzą, że to kwestia jej charakteru. Z błędów obiektywnych mogą razić drobne nieścisłości w gameplayu. Otóż nie wszystkie sposoby radzenia sobie z problemami sprawdzają się w niemal analogicznych sytuacjach. Otóż w jednej z misji w celu odwrócenia uwagi szczurów, bohaterka musiała zrzucić kawał mięsa na ziemię. Gryzonie zajęły się pałaszowaniem, przez co Amicia mogła spokojnie przejść. Kilka misji później, gdy zabiłem jednego ze strażników i szczury skoncentrowały się na zwłokach, przejście kilku metrów w ciemności nie było możliwe, gdyż gryzonie błyskawicznie zmieniły obiekt zainteresowania. Gra więc wymusiła na mnie skorzystanie z pochodni. Niestety wbrew logice.

Dawno tak dobrze się nie bawiłem

Z wiekiem staję się coraz bardziej wybredny i coraz trudniej jest skraść jakiejś grze moją uwagę na dłużej, nie mówiąc już o moim sercu. A Plague Tale: Innocence się udało. Zostałem podbity. To świetny tytuł, wyważony pod względem różnorodności rozgrywki i długości jej trwania, z przejmującą historią, ciekawymi postaciami, niezwykłym klimatem i ładną oprawą. Asobo Studio zyskało na pewno jednego wiernego fana, który będzie czekał na przyszły projekt. Francuzi mają mój kredyt zaufania, a A Plague Tale trafia na szczyt listy kandydatów do gry roku.

Plusy
  • Świetna historia
  • Dobrze skrojone postacie
  • Trzyma w napięciu
  • Oprawa graficzna
  • Stan techniczny
  • Zróżnicowana rozgrywka
Minusy
  • Drobne nieścisłości w gameplayu
9
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic