Vroom in the Night Sky – recenzja

Vroom Nintendo Switch

Vroom in the Night Sky to gra w jaką dawno nie grałem. Jest bez sensu… a wiele darmowych gier mobilnych potrafi zaoferować więcej frajdy i emocji niż najnowsze dzieło dewelopera Poisoft.

W produkcji wcielamy się w„Magical Girl”, która jest prawdopodobnie czarodziejką bądź wiedźmą. Naszym zadaniem jest przemierzanie nocą nieba na magicznym skuterze, który potrafi latać i wystrzeliwać wiązki światła, które ułatwiają zbieranie gwiezdnego pyłu (jest to również waluta w grze, za którą kupujemy kolejne skutery). Aby otworzyć portal i ukończyć planszę należy zebrać określoną ilość gwiazd rozsianych na małej mapie oraz wyeliminować inną wiedźmę, która za każdym razem pojawia się na planszy. Nie wiadomo kim ona jest i po co się pojawia. Sama „walka” z przeciwnikiem jest tak banalna, że nie stanowi żadnego wyzwania. Wystarczy podlecieć do rywalki i wcisnąć przycisk odpowiedzialny za wystrzeliwanie w powietrze magicznych wiązek. Nie kierujemy nimi, nie decydujemy o sile uderzenia czy czymkolwiek. Po prostu wciskamy przycisk i po chwili finito, można zakończyć zbieranie gwiazdek i przelecieć przez magiczny portal.

Vroom in the Night Sky 3
Vroom in the Night Sky

Gra składa się z 8 leveli. Każdy poziom ma inną lokalizacje jak np. pustynia, miasto, morze, las. W gruncie rzeczy nie zmienia to jednak nic. Jest ubogo, brzydko i pusto. Nie mamy tu checkpointów, gry na czas czy jakiś przeszkód, które stanowiłby jakiekolwiek wyzwanie. Po prostu lecimy sobie po niebie, zbieramy gwiazdki i na tym polega cała rozgrywka. Utrudnieniem dla gracza ma być wyczerpująca się benzyna w pojeździe, ale trzeba naprawdę się postarać by ją kompletnie wytracić.

Schody zaczynają się po ukończeniu 5 planszy, bo aby odblokować kolejne trzy musimy zaopatrzyć się w odpowiedni motor ze sklepu. Co to oznacza dla gracza? Trzeba powtarzać monotonne plansze i ciuać stardust (gwiezdny pył). Po ukończeniu tej męki Vroom in the Night Sky mimo wbudowanego w produkcję systemu trofeów i możliwości wykręcania coraz lepszego czasu nie zachęca zupełnie do odpalenia planszy kolejny raz. Cała gra trwa około 2 godzin i mało kto będzie zainteresowany powrotem do tej magicznej krainy.

Podsumowując – trzymajcie się z daleka od Vroom in the Night Sky. Gra nie stawia żadnego wyzwania, ma tragicznie monotonny gameplay, słabo wygląda i przede wszystkim nie daje frajdy, a to przecież dla nas jest to najważniejsze.

Vroom in the Night Sky recenzja – galeria

Plusy
  • Działa
Minusy
  • Monotonna
  • Rozgrywka jest bez sensu
  • Mało zawartości
  • Brak jakiejkolwiek fabuły
  • Fatalna oprawa graficzna, puste plansze
2
Ocenił Damian Stefański
Nintendo Switch

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli Nintendo Switch

Recenzje gier OpenCritic