The Entity – recenzja

The Entity Logo
The Entity Logo

Na tym portalu zrecenzowałem już blisko 100 gier, z czego w większości były to mniej lub bardziej popularne indyczki. Jeśli widzicie jakiś tytuł w recenzjach, którego nie znacie, to zwykle za jego ocenę odpowiadam ja. Doba nie ma 48 godzin, nawet 36, więc nie ma nawet kiedy przyjrzeć się każdej grze wychodzącej na Steamie, bo codziennie wychodzi ich kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt. Czas jednak spróbować jednego z przedstawicieli gier, które giną w zalewie podobnych sobie, czas na The Entity.

The Entity screen 4
Gdy moc generatora spadnie do zera, kończymy grę.

Przerwany sen

W The Entity poznajemy Jacka, który niedawno przeprowadził się do domu swojej zmarłej babci. Obudzony o 3 w nocy przez jakieś niepokojące dźwięki, zaczyna odkrywać tajemnice tego domu. Gracz od klucza do klucza, od drzwi do drzwi poznaje tę krótką historię, w której możliwe są trzy zakończenia. Mimo wszystko gra jest na jedno podejście, gdyż schemat pokonywania kolejnych „zagadek” jest ten sam. Zagadki dałem w cudzysłowie, ponieważ poza szukaniem notatek rozsianych po pokojach i kluczy, które zawsze są w tym samym miejscu, nie ma nic, co mogłoby gracza przykuć na dłużej.

The Entity screen 1
6/10? Takiej oceny The Entity na pewno nie dostanie.

Horror klasy H

To samo ze straszeniem – przy pierwszym podejściu może i coś nas przestraszy, ale następnym razem twórcy nie potrafią już zaskoczyć gracza. The Entity jest liniowe praktycznie do samego końca. Swoją drogą, ciekawe było pewne opóźnienie pomiędzy wczytaniem się innej lokacji, do której nagle wrzucili nas autorzy, czy też chwilowa zawieszka gry przy podnoszeniu jednego klucza. Zmierzam do tego, że przy okazji The Entity jest pełne błędów, które autorzy starają się łatać, to jasne, ale i tak nie udaje im się to w całości. Od momentu premiery było już ponad 10 patchy. Czasem bawią też dziwne rozwiązania, jak to, że kod z kłódki do piwnicy, która w zasadzie kończy całą opowieść, jest tak prosty, że można go złamać zupełnie przypadkowo już na samym starcie gry. Co robią autorzy? Blokują przejście i wyświetlają komunikat, że przypadkowo musiałeś się tu dostać. Dzięki!

The Entity screen 2
Sterownica, plecy i graficzny – polonizacja by Google Translate

Horronizacja

Autorzy chwalili się polską wersją językową, ale screen powyżej jest dowodem, że kolokwialnie sprawę ujmując – coś nie pykło. Nie ukrywam, momentami bawiłem się świetnie, próbując rozwikłać, co programiści mieli na myśli. Niestety, takie spolszczenie to można schować do szafy. Interesujące, że twórcy gry piszą na Steamie, że mogą dodać kolejne języki, jeśli taka zajdzie potrzeba. W sumie, szybko by sobie poradzili, w końcu o to za praca wrzucić kilka linijek tekstu do translatora?

The Entity Screen (3)
Ten telefon trzyma baterię dłużej niż mój, ale i tak trzeba będzie szybko go podładować.

Istotnie słaba gra

O czym tu więcej pisać? The Entity wygląda słabo, straszy rzadko, jest krótkie i nie ma sensu w niego grać. Da się, owszem, bo po poprawkach gra zasługuje na coś więcej niż 1/10, ale tak poza tym nie widzę tu większych plusów. Szkoda czasu.

Plusy
  • po poprawkach da się w to grać...
Minusy
  • ...ale zbytnio nie ma po co
  • oprawa wizualna
  • polonizacja (o ile można tak to nazwać)
  • pomniejsze błędy
  • krótka
3
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic