Hue – recenzja

hue logo

Curve Digital ma na koncie takie hity wydawnicze jak chociażby Dear Esther, jednak nic, co chociażby trochę przypominało Hue, zdobywcę wielu nagród na scenie indie. W grze kolor został wykorzystany w dosyć innowacyjny sposób, ponieważ gracz używa go do rozwiązywania niekiedy skomplikowanych łamigłówek.

Wcielamy się w postać Hue (ang. Odcień), chłopca podróżującego przez tunele i podziemia w poszukiwaniu kolorów oraz zaginionej matki. Z każdym kolejnym zdobytym kolorem dostajemy list, w których mama Hue opisuje, jak to się stało, że nie ma jej w domu i czemu na razie nie może do niego wrócić.

Hue

Każdy kolor, który znajdujemy, pozwala nam na rozwiązywanie układanek; jeśli przeszkoda jest tego samego koloru co tło, znika i możemy bez problemu przez nią przejść. Twórcy gry użyli bardzo interesującego pomysłu, w którym to gracz panuję nad barwami, dzięki czemu można przejść na kolejne etapy, ale również sprawia, że gra wygląda naprawdę wyjątkowo.

Pomimo bardzo częstej, a czasami nawet i gwałtownej zmiany kolorów, gracz ani przez chwilę nie gubi się na poziomach, a postać i przeszkody są za każdym razem widoczne. Zmiana barw jest niezwykle łatwa i czasami nieoceniona, często bowiem trzeba wykazać się refleksem, by w czas ominąć śmiertelną przeszkodę. Co interesujące, nawet osoby mające problemy z rozróżnianiem barw mogą spróbować zagrać w Hue; po kliknięciu na opcję dla daltonistów (w menu owa rozgrywka istnieje pod opcją dla osób color blind) każdemu kolorowi zostaje przypasowany symbol.

Hue

Łamigłówki nie są za trudne, czasami jednak trzeba zginąć wiele razy, by rozszyfrować, jaki kolor musi zostać użyty i w jakim czasie. A im więcej kolorów mamy, tym twórcy bardziej mogli się popisać w tworzeniu łamigłówek, które łączą wizualny aspekt gry oraz rozgrywkę. Każdy etap zazwyczaj dzielił się na dwie plansze oddzielone korytarzem i aby przejść do kolejnego poziomu trzeba przejść je obie bez utraty życia. Przez pierwsze godziny nie było z tym problemów, jednak wraz z uzbieraniem coraz to większej ilości kolorów zagadki robiły się znacznie trudniejsze, a miejscami nawet frustrujące. Niestety, fakt ten sprawia, że gra szybko staje się powtarzalna, albowiem częste umieranie sprawia, że trzeba przejść łamigłówkę kolejny raz od początku, co prowadzi do znudzenia, przez co Hue może zniechęcić wielu graczy. Dodatkowo główny bohater gry jest czuły nawet na zwykły obrót, a takowy może pozbawić nas, po raz kolejny, życia, co momentami czyni rozgrywkę niezwykle frustrującą.

Hue

Jednak wraz z rosnącą ilością kolorów łamigłówki stają się coraz to wyzywające, przez co czasami każdy ruch bohatera musi być dokładnie odmierzony w czasie, oraz danej przestrzeni. Przejście na kolejny poziom daje w takich momentach, po dokładnym przemyśleniu wszystkiego, niezwykła satysfakcję

Hue można ukończyć w siedem godzin i po zakończeniu rozgrywki da się wrócić do łamigłówek w poszukiwaniu ukrytych skarbów, które poprzednio były dla nas niedostępne. Pierwsze kilka godzi może trochę się wlec, ponieważ przez sporą część czasu Hue chodzi po bardzo podobnych do siebie korytarzach. Można jednak przymknąć na to oko, bowiem gra jest naprawdę interesująca a pomysł ze zmianą kolorów udał się twórcą, co tworzy przyjemną rozgrywkę, szczególnie na jesienne wieczory.

Plusy
  • Grafika
  • Kolorystyka
  • Łamigłówki...
Minusy
  • Elementy zręcznościowe mogą wielu zniechęcić
  • Mało różnorodne lokacje
7
Ocenił Marta Tlałka
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic