DGU – recenzja

1Poster landscape5

Już dawno żadna gra nie przynosiła mi aż tylu emocji, byłem nimi wręcz przepełniony grając w DGU. Niestety nie było łez rozpaczy po utracie najbliższego druha, ani szczęścia przy ostatecznym uporaniu się z naprawdę ciężkim przeciwnikiem, jedynie złość rodząca się przy każdym kolejnym niedociągnięciu, błędzie czy innym „szczególe”, o którym twórcy w natłoku pracy zapomnieli. Jednak o nieprzyjemnościach ciut później, przecież nie tylko one występowały, a niejeden element wnosił trochę dobrego do produkcji.

DGU 904560

Wybór uczelni często bywa trudny, nie mówiąc już o kierunku czy o decyzji kto dzisiaj zginie. Te wszystkie problemy rozwiewa Death God University, jedyna w swoim rodzaju szkoła wyższa kształcąca nowe pokolenia morderców. Kadra złożona z najwyższej sławy bóstw śmierci czy innych zasłużonych zabójców oferuje same sukcesy w nauce. Jako jeden ze studentów tej szkoły mamy za zadanie sprostać zadaniom jakie przygotowali profesorowie, a są to zlecenia usunięcia osób szkodliwych, można wręcz je nazwać kryminalistami, bo jak inaczej można nazwać kogoś kto swoim twerking’iem może spowodować niszczycielskie trzęsienie ziemi. Na naszym celowniku znajdą się same postaci znane z popkultury i oprócz Miley Cyrus są to np. Hannibal Lecter czy też Harry Potter. Potencjał, który mogli wykorzystać twórcy był naprawdę wielki, do każdej misji oddzielna historia przyprawiona humorem wyciągniętym z porządnych kreskówek. Tak samo mają się sposoby na sprawienie, że nasz cel „przypadkowo” wyzionie ducha. Jednak nie jest to zbytnio skomplikowane i więcej przyjdzie się nachodzić po kilku mapkach niż naprawdę coś zrobić, a zakres rzeczy do zrobienia jest dość niewielki. Głównie jest kilka przedmiotów do zebrania, by ostatecznie je połączyć w zaskakującą całość. W międzyczasie przytrafiają się ludzie, mogący przybliżyć nam lokalizację części do naszych złowieszczych konstrukcji czy mini-gierki, których istnienie blokuje nam dostęp do niektórych elementów pułapki, choć i zdarzają się takie, które nie wnoszą kompletnie nic ani nie stanowią żadnego satysfakcjonującego wyzwania.

DGU 325263

Ładna, a dokładniej słodko kreskówkowa oprawa graficzna jest przyjemna dla oka, szczególnie, że jeszcze z taką się nie spotkałem w żadnej produkcji, co przemawia zdecydowanie na plus, ale… w DGU zawsze jest jakieś ale. Momentami włączał się tryb widzenia przez ściany czy też migotanie tekstur, a do tego niektóre cienie jakby włączały się dopiero podczas podchodzenia do danego obiektu. Problemem była też zmiana rozdzielczości, do której byłem niestety zmuszony. Ta drobna zmiana spowodowała, że teksty, pojawiające się na początku misji nie mieściły się na przygotowanej tego kartce. Najlepszym co mnie spotkało w DGU były przerywniki filmowe, swoim humorystycznych charakterem i dobrym wykonaniem przekonywały do dalszej rozgrywki, jednak dalej można było się trochę zawieźć.

DGU 903643

Dość neutralnie odebrałem ścieżkę dźwiękową. Pasowała do ogółu przygotowanego przez DSK Studios i jedynie dźwięki wydawane przez kroki naszego zabójczego bohatera po pewnym czasie zaczęły drażnić moje bębenki. W opcjach na szczęście można było szybko się tym zająć, a po przejściu do nowej planszy zorientowałem się, że muzyka towarzysząca mi od początku nagle mnie opuściła, choć za nią odpowiedzialny był inny suwak. Lecz największym zawód przeżyłem, gdy nie mogłem kontynuować misji dzięki jednemu z błędów i choć próbowałem wszystkiego, jedynie zrestartowanie zlecenia pomogło w zrobieniu postępu. Innym przekleństwem tego tytułu była naprawdę słaba optymalizacja przez co zdarzały się chwile, w których FPSy spadały poniżej 20, co było dość dziwnym zjawiskiem, ponieważ plansze były niewielkie.

DGU 324352

Od samego początku chciałem polubić DGU, ale ilość niedociągnięć, które bawiły się z bugami w berka była zbyt przytłaczająca. Można by było część z nich wybaczyć ze względu na humor, ciekawą oprawę graficzna i świetny pomysł na stworzenie gry, jednak ostatecznie nawet to nie uratowałoby uniwersytetu dla przyszłych żniwiarzy. Oczywiście można pobrać demo z nadzieją, że szczęście nie ucieknie podczas rozgrywki i chociaż będzie się dało bezproblemowo zagrać, jednak ostatecznie uważam, że DGU nie jest produkcją wartą wydania 60 złotych.

Plusy
  • Porządna dawka humoru
  • Duży potencjał
  • Przyjemna oprawa graficzna
Minusy
  • Słabe wykonanie
  • Jeden sposób wykonania zlecenia
  • Mnóstwo bugów
  • i jeszcze więcej niedociągnięć
  • Bardzo łatwa
  • Zagubiona optymalizacja
3
Ocenił Dawid Zaleski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic