Breach & Clear: Deadline – recenzja

Breach Clear Deadline art

W marcu 2014 roku na Steamie pojawiła się gra Breach & Clear. Była to mała strategia turowa, ale bardzo wciągająca i z pomysłem. Braliśmy udział w różnych misjach kierując różnymi oddziałami specjalnymi. Gracz mógł planować, rozwijać swoich bohaterów i przede wszystkim – czerpać satysfakcję z każdej udanej akcji. Rodzi się więc pytanie – jakim cudem stwierdzono, że kolejna gra z tej serii musi zawierać motyw z zombiakami? Poznajcie Breach & Clear: Deadline.

Breach & Clear: Deadline to taktyczna gra akcji z elementami RPG. Fabuła koncentruje się na losach czteroosobowego oddziału specjalnego, który mierzy się z hordą krwiożerczych zombie. Bezmózgi te opanowały Harbor City i zaraza dosięgła nawet mieszkańców. Gra jest zdecydowanie bardziej otwarta niż poprzedniczka, chociaż nieraz w każdym z kilku dystryktów doświadczymy dziwnych  przeszkód zmuszających nas do chodzenia jedną wytyczoną ścieżką. Irytujące.

Breach & Clear Deadline screen (6)

Inna sprawa, że jakoś ciężko wyobrażałem sobie taktyczną grę akcji, gdzie przeciwnikami są zombiaki. Z jednej strony nasz oddział ma pewien repertuar możliwości (o tym trochę później), który używamy dzięki pauzie, gdzie wydajemy rozkazy…ale jednak przez całą rozgrywkę dawałem sobie radę tylko latając jak głupi od prawa do lewa i nawalając ile fabryka dała. Trochę częściej używałem taktyki w różnych zamkniętych lokacjach jak biurowce. Niemniej z godziny na godzinę nudziłem się coraz bardziej przechodząc kolejne dystrykty. Autorzy tylko bardziej irytowali mnie każąc w tych biurowcach czy podziemiach wchodzić lub schodzić na parę poziomów, które praktycznie niczym się nie różnią. Takich questów absolutnie bez polotów i nie zapadających w pamięć jest mnóstwo.

Każdego z podopiecznych cechują inne umiejętności. Jeden żołdak jest świetnym medykiem, drugi będzie specjalistą od materiałów wybuchowych itd. Deadline ma w sobie elementy znane z gier RPG, więc nie obyło się bez levelowania, rozwijania żołnierzy czy nawet ulepszania sprzętu. Trzeba przyznać, że może się to podobać – broni jest masę, a także dodatków do niej. Za zbierany szmelc z przeciwników da się nasz arsenał upgradować i taka personalizacja wypada najjaśniej w Breach & Clear: Deadline. Pod tym względem nie mam żadnych zarzutów – każdego członka oddziału można spokojnie uznać za niepowtarzalnego.

Breach & Clear Deadline screen (2)

Gra bardzo bidnie wygląda na screenach – nie regulujcie odbiorników – jest słabo. Może nie dramatycznie, ale niestety animacje nie powalają, tekstury mocno przeciętne, a szkoda, bo Unity to nie jest przecież zły silnik. Czarę goryczy przelewa optymalizacja. Mój sprzęt daje sobie radę z wieloma grami naprawdę dobrze, a tutaj 30 fpsów miałem w menu. Na mały plusik z pewnością zasługują dźwiękowcy. Muzyka w tle nie przeszkadza…chociaż tyle.

Po przejściu kampanii, którą można przejść nawet w parę godzin, gdy nie zważa się na (i tak marne) misje poboczne i tylko pruje się przed siebie – można jeszcze spróbować codziennych wyzwań. Dostajemy losową ekipę żołdaków i masę zombiaków do wytłuczenia w parę minut…ale powiedzcie sami, czy warto?

Breach & Clear Deadline screen (8)

Nie warto. Breach & Clear: Deadline mogło być fajną grą…gdyby zrezygnowano z tych zombiaków i skupiono się na tym co działało w pierwszej części. Gra kosztuje 20 euro, była przez parę miesięcy w early access –  Mighty Rabbit najwyraźniej chciało popłynąć na fali i zainkasować jak najwięcej na tak modnym temacie. No cóż, wylądowali na bezludnej wyspie, ale mimo wszystko gdy dowiem się o kolejnej grze tego studia – spróbuję.

Breach & Clear: Deadline – galeria (PC)

Plusy
  • Możliwości upgradowania broni i ekwipunku
  • Od biedy da się grać i nawet czerpać z tego przyjemność
Minusy
  • Słaba grafika
  • Wtórna
  • Zawodzi na każdym polu
  • Cena
5
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic