Blitzkrieg 3 – recenzja

Blitzkrieg 3 Logo
Blitzkrieg 3 Logo

Seria Blitzkrieg powstała 14 lat temu, ale z pewnością nie można jej zaliczyć to tasiemców. Druga odsłona ukazała się bardzo dawno, bo w 2005 roku. W dobie popularności tzw. early access, studio Nival (w portfolio m.in. Silent Storm i Heroes of Might and Magic V), odpowiedzialne za wcześniejsze Blitzkriegi, postanowiło spróbować dobrodziejstw tego modelu i tak Blitzkrieg 3 przez kilkanaście miesięcy był dopieszczany, ulepszany i o to jest. Czas więc zabrać się za recenzję.

Blitzkrieg 3 Screen (1)

Przyznam się, że z pewnym niepokojem siadałem do nowego Blitzkriega. Siłą rzeczy ukazały mi się oceny nowego tworu Nival – nie nastrajały pozytywnie. Mniej niż połowa pozytywów na Steamie? Wychodziło więc na to, że będę miał do czynienia ze słabym tworem, co najwyżej przeciętniakiem. Po wielu godzinach spędzonych z Blitzkriegiem stwierdzam – nic bardziej mylnego. Zatem do rzeczy.

Tak jak w poprzednich odsłonach serii walczymy na kilku frontach w trakcie II Wojny Światowej. Do wyboru mamy 3 strony konfliktu – Aliantów, Niemców i Rosjan. Dla każdej ze stron przygotowano osobne kampanie, w których bierzemy udział w prawdziwych bitwach. Dodatkowo podzielono je na trzy okresy – początek, środek i koniec wojny, zachowując przy tym autentyczność – gdy będziemy chcieli wziąć udział w bitwie z 1940 roku, nie możemy użyć jednostek ze schyłku wojny.

Blitzkrieg 3 Screen (2)

Misje wybieramy śledząc mapę konfliktu, na której zaznaczone są wszystkie możliwe zadania. Każda misja wymaga wyboru jednostek, w taki sposób, by nie przekroczyć limitu punktów wyznaczonych przez autorów gry. Dana jednostka kosztuje pewną ilość punktów i co ciekawe, jednostki przedstawione są za pomocą kart. Na każdej karcie mamy wypisane dane jednostki, jak i zdobyty przez nią poziom doświadczenia. Jednostki odblokowujemy poprzez wygrane misje i zdobyte podczas jej trwania osiągnięcia. System ten jest całkiem prosty, a limit punktów na początku misji nie przeszkadza, bo w ramach postępu misji, dostajemy punkty rezerwy, dzięki którym przywołamy posiłki.

Same misje w kampanii przypadły mi do gustu. Nie wszystkie są może jakoś odkrywcze, niektórym brakuje złożoności, ale te najważniejsze – dzięki którym odblokowujemy kolejne etapy wojny – są przemyślane, wciągające i satysfakcjonujące. A o to w strategiach chodzi.

Blitzkrieg 3 Screen (3)

Blitzkrieg 3 ma jednak kilka wad, o których należy wspomnieć. Pierwsza z nich to piechota, która nadaje się co najwyżej do tarcia chrzanu. Z wyłączeniem snajpera, pięknie czyszczącego liczne oddziały wroga, a także oddziałów przeciwpancernych, które w dużej ilości mogą kilka czołgów zniszczyć. Poza tym, zwykłe oddziały szturmowe, to mięso armatnie, strata cennych punktów rezerwy i czasu. Pamiętając serię Men of War, gdzie trzema żołnierzami szło ubić pół wojska, gdy miało się odpowiedni ekwipunek i umiejętności, brzmi to trochę słabo. Nie pomaga w tym brak osłon, dzięki którym piechota miałaby jakieś pole manewru. Blitzkrieg 3 w tym aspekcie wiernie trzyma się swoich korzeni, co jednak odziera starcia z możliwości bardziej taktycznego podejścia do wroga. Tutaj działa taktyka wjeżdżania wojskiem w pozycje przeciwnika, po wcześniejszym rozpoznaniu pozycji i zbombardowaniu. Trochę szkoda.

Blitzkrieg 3 Screen (4)

Blitzkrieg 3 może za to pochwalić się kilkoma rzeczami, które z pewnością wyróżniają grę na tle innych produkcji i to pozytywnie. Pierwszą z nich jest możliwość starć z pierwszą w grach RTS AI bazującą na sieci neuronowej. Sztuczną inteligencją jest generał Borys, który ma analizować poczynania gracza i z każdą kolejną potyczką, przygotowywać strategie, mające gracza zaskoczyć. Trzeba przyznać Borysowi, że szybko się uczy i kolejne bitwy to ciekawe wyzwania. Za Borysa, studiu Nival należą się ogromne brawa. Inną ciekawą opcją jest kreowanie własnych baz i atakowanie baz innych graczy. Motyw znany z Clash of Clans, który w swoich założeniach jest naprawdę interesujący. Jego wykonanie nie jest może najlepsze, wszak obrońca bazy ma zdecydowanie mniejsze szanse na wygranie potyczki, ze względu na to, że musi rozstawić wojska w kilku miejscach. Mimo to doceniam pomysł, który pewnie doczeka się jeszcze kilku modyfikacji.

Powrót Blitzkriega mogę więc uznać za udany. Nie jest to gra, przy której spędzicie kilkadziesiąt godzin, ale na pewno nie będziecie się przy niej źle bawić. To solidna produkcja z kilkoma fajnymi patentami, jednak fanom bardziej „wolniejszych” strategii, przy których trzeba się zdecydowanie bardziej wysilić, polecam inne serie RTSów. Wtedy Blitzkriega 3 lepiej dorwać w promocji.

 

Plusy
  • Borys
  • dobre misje w singlu
  • dużo autentycznych jednostek
Minusy
  • słaba piechota o marginalnym znaczeniu
  • wiele uproszczeń (np. brak osłon)
7.5
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic