RESCUE 2: Everyday Heroes – recenzja

rescue 2 everyday heroes okładka

Zdaję sobie sprawę, że ten tytuł wam niewiele mówi. Domyślam się, że nawet nie mieliście pojęcia, że kiedykolwiek ukazała się na rynku część pierwsza tej gry. Ale na półkach sklepowych Rescue 2: Everyday Heroes widnieje, wobec tego należałoby go ocenić.

To w ogóle dziwna sprawa, bo temat taki jak służby ratunkowe to świetny pomysł na grę. Wiele dzieci marzy o tym by zostać np. strażakami, a parę dobrych gier wcześniej się już pojawiło. Ostatnio jednak fani tego typu produkcji nie mają szczęścia. Seria Emergency poszła praktycznie na dno, a od dobrego Fire Department 3 minęło już z 10 lat.

Rescue 2 screen (1)

W Rescue 2: Everyday Heroes zarządzamy wszystkimi służbami całego, fikcyjnego miasta. Począwszy od jednej remizy strażackiej na kilku skończywszy. Do naszej dyspozycji będą także ambulanse. Autorzy – Fragment Production – spokojnie i krok po kroku wprowadzają nas do rozgrywki. Tego typu tutoriale mogą się podobać i warto oddać to Finom, bo Rescue 2 sklasyfikowane jest jako PEGI 3+. Mikrozarządzanie, czy też poszczególne zasady dla dzieciaków z podstawówki wcale nie muszą być od początku jasne i przejrzyste. Tutaj zgrzyt jest taki, że sterowanie poszczególnymi ratownikami nie zawsze jest intuicyjne. Tutorial tutorialem, ale zdecydowanie lepiej to działało w Emergency 4 czy Fire Department 3. Niby wszystko zostało dopracowane. Przyjeżdżamy na miejsce wypadku, wychodzi ratownik z samochodu, klikamy parę rzeczy, żeby opatrzył ranną osobę, potem transportuję ją do karetki i odjeżdżamy. Niestety, nagle ma się wrażenie, że jest to wszystko zrobione niechlujne. Chociażby animacje, które wręcz śmieszą, ze względu na zbyt wielką prostotę. Mamy rok 2016, a wydaje mi się, że w starszych grach tego typu bywało zdecydowanie lepiej. Zresztą, gdy spojrzycie na screeny to zauważycie, że nie postarano się zbytnio również z oprawą graficzną. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na pierwszą część z 2013 roku, bo ja nie widzę żeby zanotowano jakiś zdecydowany postęp. Przyjmijmy jednak, że od biedy może być – nie jest to tytuł z segmentu AAA.

Rescue 2 screen (5)

Nie ukrywam, że ostatnio przy niektórych grach często się nudzę. Rescue 2 trafia na listę takich produkcji. Mam za sobą gry bardzo podobne – wspomniane Emergency sprzed dekady, jak i równie stare Fire Department 3. Byłem młodszy, może mniej zwracałem uwagę na niektóre detale i niuanse, ale pamiętam te gry dość dobrze. Pamiętam też, że bawiłem się przy nich całkiem nieźle. Zwłaszcza Fire Department 3, które było zdecydowanie bardziej szybsze od Rescue 2. Więcej działo się na ekranie, prosto wydawało się rozkazy i generalnie gra była całkiem przyjemna. Wspólny mianownik mogę postawić co najwyżej jeśli chodzi o to, że nie zawsze misje sprowadzają się do prostych pożarów. Czasem mamy pożar urządzeń elektrycznych itp.

Niestety Rescue 2 jest dosyć przeciętną propozycją. Większość rzeczy jest tu do bólu nijaka, czynności niektóre wręcz irytują. Gra może i jest warta kilkunastu złotych, ale w cenie premierowej na pewno nie. Fanom tego typu gier pozostaje jedynie powrót do klasyków. Mam nadzieję, że Fragment Production porządnie się zastanowi nad pomysłem stworzenia kolejnej części tej serii.

Rescue 2: Everyday Heroes – galeria (PC)

Plusy
  • Dobrze przemyślane samouczki
  • Grafika nawet nie odrzuca
Minusy
  • Nudna
  • Akcja mogłaby być żywsza
  • Wiele rzeczy wykonane niechlujnie
4
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic